Jakub Radyłowski Jakub Radyłowski
1097
BLOG

Nie łudźmy sie - wojna już trwa! [cz.I]

Jakub Radyłowski Jakub Radyłowski Polityka Obserwuj notkę 9

Część I

Podstawową cechą suwerennych państw jest prowadzenie polityki mającej na celu maksymalizację korzyści dla ludzi będących obywatelami tego państwa. W przypadku naszej Ojczyzny okazuje się, że tak nie jest.

Ta pojemna definicja nie jest ponadczasowo i terytorialnie uniwersalna, jeśli chodzi o słowo “obywatel” jest aktualna dziś i teraz. Jest to po prostu definicja wariantywna - będzie prawdziwa, jeśli zamiast słowa “obywatel” wstawi się słowo “król”, albo “partia komunistyczna”, “grupa trzymająca władzę” - zależnie od czasu i okoliczności do których chcemy ją zastosować.

W przypadku Polski, polityka prowadzona przez reżim nie maksymalizuje korzyści dla obywateli państwa, ani nawet dla grupy rządzącej, Można powiedzieć, że to, co reprezentują sobą przedstawiciele reżimu - a co wygląda na skrajną nieudolność połączoną ze złą wolą - wskazuje wprost na to, że ludzie ci nie prowadzili i nie prowadzą suwerennej polityki. A dodawszy do tego znane już fakty dotyczące zamachu smoleńskiego można wysunąć hipotezę, że mamy do czynienia z agenturą, zainstalowaną na najwyższych stanowiskach w Polsce dzięki sprawnej operacji sowieckiego, czy jak kto woli rosyjskiego wywiadu (chociaż to jedno i to samo), być może we współpracy z wywiadem niemieckim.

Ustawmy wydarzenia w kolejności chronologicznej:

Jesień 2005 roku - wybory parlamentarne i prezydenckie wygrane przez PiS.
Tuż po wyborach 2005 roku całkowita zmiana dotychczasowej linii politycznej głównych osób w PO, wyglądająca na przygotowaną zawczasu. Wzmożona walka o władzę w PO.
 

Przez cały okres rządów PiS skoordynowana akcja propagandowa i czarnego PR skierowana przeciwko rządowi i osobie Prezydenta, akcja skoordynowana z akcjami PO.

Wybory 2007 roku - z użyciem metod manipulacji rodem wprost z kagiebowskiego podręcznika psychomanipulacji społecznej (vide Bezmienow). Wygrana PO.

Okres “kohabitacji” rządu PO z Prezydentem. Okres celowej, zaplanowanej akcji mającej na celu ośmieszenie Prezydenta, a w konsekwencji do wyboru kandydata PO, towarzyszy temu cały arsenał środków używanych przez reżimowe media w stosunku do PiS za jego rządów, jak i w czasie gdy jest w opozycji.

Zamach smoleński - z co najmniej nieświadomym współudziałem najwyższych urzędników w państwie lub ich bezpośrednim zaangażowaniem. Hipoteza minimum - kancelaria Tuska współdziałała z wrogim mocarstwem w celu ośmieszenia Prezydenta poprzez uniemożliwienie Mu lądowania w Smoleńsku, tak aby spóźnił się na uroczystości katyńskie, w celu późniejszego wykorzystania tego w zbliżającej się kampanii wyborczej. Sowieci wykorzystując naiwność i łatwowierność Tuska i jego ekipy  wykorzystali ten akt zdrady stanu do likwidacji dowództwa Sił Zbrojnych RP wraz z ich najwyższym Zwierzchnikiem oraz całej grupy urzędników i dostojników państwowych opowiadających się za suwerennością Rzeczypospolitej, “przy okazji” następuje likwidacja tych z agentury, mających tendencje do niezależności, jak na przykład Szmajdziński. Hipoteza maksimum - Tusk i jego wspólnicy są współorganizatorami zamachu, zastanawiając na delegację Prezydenta pułapkę smoleńską, a Rosjanie za pomocą swoich środków technicznych doprowadzają do zniszczenia samolotu.

Po zamachu - skoordynowana akcja mająca trzy fazy:

  • niekonstytucyjne przejęcie władzy przez Komorowskiego
  • przekaz telewizyjny pokazujący po części prawdziwe oblicze zabitego Prezydenta i osób Mu towarzyszących
  • planowy i systematyczny atak na pamięć zabitego Prezydenta i osób Mu towarzyszących

O ile faza a. była po prostu konsekwencją działań zamachowców, o tyle faza b i będąca jej kontynuacją faza c. miały na celu początkowe rozładowanie i kanalizację nastrojów społecznych (faza b.), tak, aby wstrząśnięty naród nie rozpoczął masowo kwestionowania politycznego status quo, które trwa od czasów okrągłego stołu oraz  (faza c.) spowodowanie, aby wytworzona na Krakowskim Przedmieściu wspólnota pamięci nie była trwała, aby nie zaowocowała skoordynowanymi działaniami politycznymi, które krótko po 10 Kwietnia się pojawiły, lecz nie znalazły trwałego miejsca - np. Ruch 10 Kwietnia. Zresztą, wydaje się, że w przypadku tego ruchu zastosowano klasyczną metodę przejęcia stosowaną przez KGB w stosunku do ruchów dysydenckich w krajach bloku.

Wybory prezydenckie ze zorkiestrowaną propagandą fałszywej zgody narodowej i - jak się okazało po fakcie - dywersantami agenturalnymi wśród organizatorów kampanii prezydenckiej Jarosława Kaczyńskiego. Narzucony przez propagandę wzorzec zachowania “nie grania trumnami” wraz z przejęciem przez dywersantów w PiS  (przygotowywanych do działania, jak się wydaje, od dawna) spowodował przegraną Jarosława Kaczyńskiego i w konsekwencji - ostateczne przejęcie przez zamachowców wszystkich instytucji państwowych.

Równolegle z powyższymi wydarzeniami po 10 Kwietnia podejmowanie przez administrację Tuska takich działań, na skutek których Polska całkowicie zmienia swoją orientację geopolityczną przy równoczesnym wyzbywaniu się prerogatyw suwerennego państwa - począwszy od uzależnienia wyników śledztwa smoleńskiego od Rosjan, poprzez bezradność w przeciwdziałaniu sojuszowi rosyjsko-niemieckiemu (Nordstream) i wypychaniu USA z NATO przez trio francusko-niemiecko-rosyjskie (szczyt w Deauville), skończywszy na współdziałaniu, jak widać w ostatnich dniach po działaniach Sikorskiego, w restytucji obecności niemieckiej w okręgu królewieckim [Ścios:http://cogito.salon24.pl/264522,projekt-prusy-wschodnie]

Po zamachu smoleńskim administracja gospodarcza Tuska podejmuje szereg działań będących w jawnej sprzeczności z polskim interesem narodowym jeśli chodzi o zabezpieczenie suwerenności narodowej i zabezpieczenie energetyczne kraju, uzależniające Polskę na kilkadziesiąt lat od Moskwy. Działania te to: kontrakt gazowy, umowa o budowie elektrowni atomowej w okręgu królewieckim, zapowiadana sprzedaż rafinerii Lotos podmiotom sowieckim.

I właśnie w kontekście tego ostatniego, dziesiątego punktu należy widzieć cały ten ciąg przyczynowo skutkowy dramatu, który rozegrał się w Polsce w latach 2007-2010 i dalej trwa. Tytuł tej notki wskazuje na stan faktyczny. Skoro polityka suwerennego państwa - a Rosja dzisiejsza bez wątpienia jest państwem suwerennym - to maksymalizowanie korzyści dla suwerena (a suwerenem są w Rosji kagiebiści), to w tym kontekście patrząc na te wydarzenia zrozumiemy, co tak naprawdę się stało w Polsce i trwa:

  • Wprowadzenie agentury i agentów wpływu do ośrodków decyzyjnych
  • Likwidacja przeciwników uzależnienia Polski od Rosji.
  • W konsekwencji - trybut należny zwycięzcy, w postaci dwukrotnie zawyżonych cen za gaz (i w konsekwencji zapewne też i energię elektryczną) płacony na rzecz zwycięzcy.

Mogłoby się wydawać, że są to zbyt mocne oceny, lecz jeśli policzy się ILE kosztowało i kosztować Polskę będzie to zwycięstwo rosyjsko-niemieckie, osiągnięte minimalnymi kosztami, z zastosowaniem operacji wywiadu i agentury wpływu, to widzimy, że w istocie jest to wojna, którą Polska przegrała i przegrywa.

Koszty paliwa gazowego według kontraktu gazowego podpisanego przez Pawlaka (zapewne przeszkolonego agenta wpływu, mającego powiązania z GRU - vide sprawa InterAms z początku lat 90) - około 100 mld $ za czas trwania całego kontraktu.

Koszty ograniczenia emisji CO2 w wyniku ustaleń brukselskich, w których rząd nie reprezentował stanowiska pro-polskiego, to około 20 mld $ rocznie + koszty ponoszone przez obywateli Polski na skutek skokowego wzrostu cen, pochodnych od cen energii. Jeśli dodać tę kwotę na przestrzeni 15 lat (minimalne obowiązywanie traktatu gazowego) otrzymujemy kwotę 400 mld $ - oczywiście rachunki te są zgrubne i mają tylko uzmysłowić czytelnikowi rząd wielkości strat ponoszonych przez Polskę na skutek trwającej wojny nowego typu.

Jeśli porównać to ze stratami materialnymi Polski podczas najstraszliwszego kataklizmu w jej dziejach, czyli II wojny światowej, okaże się, że pomijając straty ludnościowe, to skala strat Polski na skutek tej, trwającej już, wojny nowego typu, jest podobna.

A więc jesteśmy w stanie wojny, mamy wojnę. Obywatele nie widzą tego, bo nie widać spadających ze sztukasów bomb ani sowiecka konnica nie przekracza wschodniej granicy. Ale skutek, jaki agresorzy osiągnęli, jest taki sam, bez ruin i zgliszczy - ograbienie Polaków z ich dorobku i eksploatacja materialna kraju, tak aby to, co wypracowują wzbogacało agresorów, skutkiem jest też drugi Katyń, czyli wymordowanie ledwo odbudowanych zalążków elit.

CDN

 

Niezmordowany

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka